Te faworki są naprawdę wyjątkowe, chrupiące, delikatne, nienasiąknięte tłuszczem. Po prostu bajka na tłusty czwartek! Jeżeli właśnie takie chrusty chcecie, to podczas ich robienia, nie pomijajcie etapu uderzania ciasta wałkiem. Wielokrotne wałkowanie i uderzanie wałkiem, wtłacza powietrze do faworków, i to właśnie dzięki temu są takie wyjątkowe. Ważna jest również temperatura smażenia faworków, wynosi ona 180 stopni. Wtedy są idealne.
Składniki:
- 250 g mąki pszennej tortowej
- 4 żółtka rozm. L
- szczypta soli
- 1 łyżka spirytusu
- 3 kopiaste łyżki śmietany kwaśnej 18% (ok. 75g)
- olej do smażenia (2 litry)
Sposób przygotowania:
- Mąkę przesiać do miski. Dodać żółtka, szczyptę soli, spirytus i śmietanę. Zagniatać ciasto przez kilka minut. Zawinąć w folię spożywczą i odłożyć na 7-8 minut aby odpoczęło.
- Teraz etap wałowania i ubijania ciasta wałkiem, aby wtłoczyć jak najwięcej powietrza. Należy rozwałkować ciasto, złożyć na pół, uderzać wałkiem ile sił. Następnie znów rozwałkować, złożyć na pół, i znów rozwałkować, naprzemiennie z uderzaniem wałkiem. Im dłużej, tym lepiej. Minimum 5 minut.
- Ciasto podzielić na pół. Każdą połówkę bardzo cienko rozwałkować. Aż będzie widać prześwitujący blat. Wtedy podzielić na na małe prostokąty i w każdym robić nacięcie. Przewinąć jeden bok na drugą stronę. I tak z każdym kawałkiem ciasta.
- W garnku lub głębokiej patelni, rozgrzać olej do temperatury 180 stopni. Wrzucać faworki. Smażyć z obu stron na złoty kolor. Po usmażeniu wykładać faworki na ręcznik papierowy, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
- Po wystudzeniu oprószyć cukrem pudrem.
